Maj to czas szczególnie piękny, to miesiąc w którym cała przyroda budzi się do życia i rozkwita wszystkimi barwami, wyzwalając radość i nadzieję. Ten najpiękniejszy miesiąc roku Kościół poświęcił Maryi – „najpiękniejszemu Kwiatowi ziemi”. W maju mają miejsce poświęcone Jej Nabożeństwa Majowe, zwane potocznie „majówkami”. Wczesnymi wieczorami wierni gromadzą się nie tylko w kościołach, ale też przy kapliczkach, przydrożnych krzyżach bądź figurkach by sławić Królową Polski. Zwyczajowo nabożeństwo odprawia się przed wystawionym Najświętszym Sakramentem. Polega ono na odśpiewaniu Litanii Loretańskiej i wygłoszeniu lub odczytaniu krótkiego rozważania przez kapłana. Na koniec następuje błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem i odśpiewanie pieśni maryjnej, najczęściej „Chwalcie łąki umajone”.
W Polsce szczególny urok ma nabożeństwo majowe odprawiane w plenerze, przy wiejskich kapliczkach i krzyżach, pośród ukwieconych (umajonych) łąk. Zwyczaj taki zapoczątkowały panie polskie, które w wielu miejscowościach, zanim jeszcze nabożeństwo zostało wprowadzone do kościołów, odprawiały je ze służbą i ludem po dworach, co jeszcze do dziś dnia widzimy w wioskach, w których nie ma kościołów. „Pokochał to nabożeństwo i lud wiejski, bo je często odprawia pod krzyżem lub przy kapliczkach przydrożnych” [Teofil Bzowski, „Stulecie majowego nabożeństwa w Polsce”, w „Gazeta Kościelna”, Lwów nr 34/1927 r.].
„Huczą lasy, szumią zdroje,
Jakby wielbiąc imię Twoje,
Bo To imię ukochane
Goi każdą serca ranę,
Bo To imię w całym świecie
Wielbi starzec, kocha dziecię.
O Maryo! przyjm w ofierze,
Co ci dzieci znoszą szczerze,
Serca swoje, myśli swoje,
I łez żalu czyste zdroje,
Wszystkie smutki i tęsknoty,
Nie z przymusu, lecz z ochoty.
Chociaż panią nazywamy,
Lecz jak matkę Cię kochamy,
Jako pani cześć oddając,
Jako matkę Cię wzywając.
Pani świata, rządź sługami,
Matko, lituj się nad nami!
Bo my nędzni, biedni ludzie,
Zastarzali w grzechów brudzie;
Podaj rękę, powstaniemy,
Proś za nami, ożyjemy,
A doznawszy Twej opieki,
Będziem z Tobą żyć na wieki!”
[Karol Antoniewicz „Huczą lasy”]
Maryja sama nawiedza nas w niezbadany sposób, po to jedynie, by odsłonić inną, wstrząsającą obecność – obecność samego Boga w osobie swego ukochanego Syna. Przekonuje nas, jak pierwszych uczniów, byśmy doń się zwracali z całym zaufaniem. Maryja prowadzi nas przede wszystkim do wiary. Abyśmy uwierzyli w miłość Boga Ojca, która nieustannie nas otacza: nie my umiłowaliśmy Boga, ale On sam nas pierwszy umiłował. Byśmy uwierzyli w moc Chrystusa objawioną w Odkupieniu. Oj jest Bogiem. Jest przeobfitym źródłem życia. Jest prawdą Boga i prawdą naszych ubogich istnień. Jest drogą Boga i drogą człowieka, jedynym człowiekiem, w którym całkowicie wypełnił swoje powołanie. Byśmy uwierzyli w ducha Świętego, którego Maryja przyjęła bez zastrzeżeń i który nam także jest dany. Jesteśmy pewni miłości Boga – Trójcy; otwierając się nań przez wiarę, będziemy wraz z Maryją błogosławieni i otrzymamy dar upodobania w miłości i siłę do tego, by kochać.
Ogromnie wiele zależy od tego, jaką każdy z was przyjmie miarę swojego życia, swojego człowieczeństwa. Wiecie dobrze, że są różne miary. Wiecie, że są różne kryteria oceny człowieka, wedle których kwalifikuje się go już w czasie studiów, potem w pracy zawodowej, w różnych kontaktach personalnych. Odważcie się przyjąć tę miarę, którą pozostawił nam Chrystus w wieczerniku Zielonych Świąt, a także w wieczerniku naszych dziejów. Odważcie się spojrzeć na swoje życie w jego bliższej i dalszej perspektywie, przyjmując za prawdę to, co św. Paweł napisał w swoim Liście do Rzymian: „Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia” (8, 22) — czyż nie jesteśmy świadkami tych bólów? Bowiem „stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych” (8, 19). A więc oczekuje nie tylko na to, że uniwersytety i różnego typu wyższe uczelnie, a przedtem średnie, a przedtem podstawowe szkoły przygotują inżynierów, lekarzy, prawników, filologów, historyków, humanistów, matematyków i techników, ale oczekuje na objawienie się synów Bożych! Oczekuje od was tego objawienia — od was, którzy w przyszłości będziecie lekarzami, technikami, prawnikami, profesorami. Zrozumcie, że człowiek stworzony przez Boga na Jego obraz i podobieństwo, jest równocześnie wezwany w Chrystusie do tego, aby w nim objawiło się to, co jest z Boga. Aby w każdym z nas objawił się w jakiejś mierze Bóg. (Jan Paweł II, Przemówienie do młodzieży akademickiej zgromadzonej przed kościołem św. Anny, 1979 r.)
Wznoście częściej oczy ku Jezusowi Chrystusowi! Jest On człowiekiem, który kochał najbardziej, najświadomiej, najdobrowolniej, najbardziej darmo! Rozważcie testament Chrystusa: „Nie ma większego świadectwa miłości, niż oddać swe życie za tych, których się kocha”. Kontemplujcie Człowieka — Boga, człowieka o przebitym sercu! Nie bójcie się! Jezus nie przybył, aby potępić miłość, lecz aby wyzwolić miłość z jej dwuznaczności, z jej fałszywego obrazu. To On wzruszył serce Samarytanki, Zacheusza, On sprawia dziś na całym świecie podobne nawrócenie. Wydaje mi się, że tego wieczoru Chrystus szepce każdemu i każdej z was: „Daj mi twe serce!… Oczyszczę je, wzmocnię je, zwrócę je ku tym, którzy go potrzebują: do twej rodziny, do twej szkolnej czy uniwersyteckiej wspólnoty, do twego środowiska, do niekochanych, do cudzoziemców mieszkających na ziemi francuskiej, do mieszkańców całego świata, którzy nie mają z czego żyć i rozwijać się, do mniejszych spośród ludzi. Miłość wymaga uczestnictwa!” (Jan Paweł II, Orędzie do francuskiej młodzieży, 1.06.1980 r.)
Przez Boże macierzyństwo Maryja w pełni otwarła swe serce na Chrystusa, a w Nim na całą ludzkość. Jej całkowite poświęcenie się dziełu Syna ujawnia się przede wszystkim przez udział w Jego ofierze. Zgodnie ze świadectwem Jana Matka Jezusa «stała obok krzyża» (por. J 19, 25), co znaczy, że zjednoczyła się z wszystkimi cierpieniami, jakie nękały Jezusa. Miała udział w Jego wielkodusznej ofierze za zbawienie świata. To uczestnictwo w ofierze Chrystusa stało się źródłem nowego macierzyństwa Maryi. Ta, która cierpiała za wszystkich ludzi, stała się Matką wszystkich ludzi. Sam Jezus ogłosił to nowe macierzyństwo, gdy powiedział do Maryi z wysokości krzyża: «Niewiasto, oto syn Twój» (J 19, 26). W ten sposób Maryja stała się Matką umiłowanego Syna, a w zamyśle Jezusa — Matką każdego ucznia, każdego chrześcijanina. To powszechne macierzyństwo Maryi, które ma się przyczyniać do wzrostu życia w Duchu, jest najwspanialszym darem ukrzyżowanego Chrystusa dla ludzkości. Do umiłowanego ucznia Jezus powiedział: «Oto matka twoja» i od tej chwili ów uczeń «wziął Ją do siebie» (J 19, 27), co można lepiej wyrazić słowami: «przyjął Ją do swojej majętności» — jako jeden z cennych darów pozostawionych mu przez ukrzyżowanego Mistrza. Słowa «oto Matka twoja» są skierowane do każdego z nas. Wzywają nas, byśmy miłowali Maryję, jak miłował Ją Chrystus, byśmy przyjęli Ją jako Matkę w naszym życiu, byśmy pozwolili Jej prowadzić nas drogami Ducha Świętego. (Jan Paweł II, Audiencja generalna 29.04.1998 r.)